Życie i zabawa na Islandii, wyspie, która urzekła mnie swoim pięknem i fantastycznymi ludźmi, których tam poznałam.
czwartek, 25 lutego 2010
Zima
Piękną zimę mamy tej wiosny. Obudziła nas dziś zamieć. Przyszła niespodziewanie, a była tak duża, że momentami nie widać było nic przed maską samochodu. Mnóstwo śniegu przy ogromnym wietrze. Szał. A w pracy od rana słyszałam pytania czy dziś mam jazdę. Bardzo śmieszne - przynajmniej dla nich. Jazdę mam jutro i pietra. Do tej pory moje jazdy odbywały się w pogodzie bardziej wiosenno-letniej. A egzamin praktyczny mam w przyszły czwartek. Oby do tej pory śnieg poszedł sobie w diabły, bo mogę mieć problemy ze zdaniem. Zwłaszcza, że i tak się boję.
niedziela, 21 lutego 2010
Kobieta - kobra
Przeglądając demotywatory znalazłam coś co koniecznie muszę wrzucić. Bardzo prawdziwe.
Drugi, który mi się bardzo spodobał. Życie byłoby lepsze, gdyby było więcej takich ludzi.
Drugi, który mi się bardzo spodobał. Życie byłoby lepsze, gdyby było więcej takich ludzi.
Peeling z kawy
Tego, że jestem zakochana w kawie mówić nie muszę. Świadczą o tym choćby hektolitry wypijanej przeze mnie kawy. Zwłaszcza mojej niekwestionowanej królowej marocchino. Pitej ze szczególnym upodobaniem w mojej ulubionej kawiarni Illy w Reykjaviku. A tu ja przed nią.
Od dziś jednak kawa objawiła mi się z innej strony. Wszystko to za sprawą mojej koleżanki Renatki. Opowiedziała mi ona wczoraj o peelingu, który stosuje jej córka - z kawy. Poszukałam dziś w necie i jest efekt.
250g kawy
1 łyżeczka cynamonu
1 łyżeczka soli
Dodać do tego żelu pod prysznic, można też olejków eterycznych o ulubionym zapachu. Wymieszać wszystko, żeby powstało błotko i wcierać w całe ciało ok. 15 minut. Efekt jest zachwycający. Moja skóra nigdy nie była tak gładka, a ja co chwilę wdycham zapach kawy unoszący się z mojego ciała. mniam :D
Od dziś jednak kawa objawiła mi się z innej strony. Wszystko to za sprawą mojej koleżanki Renatki. Opowiedziała mi ona wczoraj o peelingu, który stosuje jej córka - z kawy. Poszukałam dziś w necie i jest efekt.
250g kawy
1 łyżeczka cynamonu
1 łyżeczka soli
Dodać do tego żelu pod prysznic, można też olejków eterycznych o ulubionym zapachu. Wymieszać wszystko, żeby powstało błotko i wcierać w całe ciało ok. 15 minut. Efekt jest zachwycający. Moja skóra nigdy nie była tak gładka, a ja co chwilę wdycham zapach kawy unoszący się z mojego ciała. mniam :D
środa, 17 lutego 2010
Prawo jazdy
Dziś miałam egzamin teoretyczny na prawo jazdy. Zdałam, ale nie bez nerwów. Tutaj zasady są trochę inne niż w Polsce. Przede wszystkim nie zdajesz na komputerze, ale po prostu dostajesz książeczkę z pytaniami, kartkę i jedziesz. I niestety możesz oblać już na pierwszym pytaniu, np. jeśli prawidłowa odpowiedź to a i b, a ty zaznaczysz c, to już masz trzy błędy - raz za zaznaczenie nieprawidłowej odpowiedzi, a dwa za nie zaznaczenie prawidłowych. W pierwszej części na 15 pytań można zrobić dwa błędy, w drugiej, na kolejne 15 pytań aż 5 błędów. W sumie dopuszczalna ilość błędów to 7, co nie wydaje się już takie duże, kiedy pomyśli się, że w najgorszym wypadku suma błędów to 90! Ja zrobiłam jeden i jestem z siebie dumna. Z części praktycznej mam wyjeżdżone 10h, więc po załatwieniu dziś u ubezpieczyciela Marcina samochodu, a w piątek na policji (takie zawalenie mają) będę mogła sobie jeździć samochodem z Marcinem na miejscu pasażera. O ile da mi go poprowadzić. Faceci i ich ukochane samochodziki. :/
18.02.2010:
Komentarz mojego faceta, kiedy przypadkiem zobaczył zdjęcie powyżej: "to z mojej gry". Faktycznie - okładka gry "Colin McRea Dirty" Już zapowiedział, że jutro w pracy powie kolegom (islandczykom)jakie to zdjęcie wrzuciłam. Extra. Kretyni będą mieli się z czego śmiać do poniedziałku.
18.02.2010:
Komentarz mojego faceta, kiedy przypadkiem zobaczył zdjęcie powyżej: "to z mojej gry". Faktycznie - okładka gry "Colin McRea Dirty" Już zapowiedział, że jutro w pracy powie kolegom (islandczykom)jakie to zdjęcie wrzuciłam. Extra. Kretyni będą mieli się z czego śmiać do poniedziałku.
Walentynkowo
Dziś dwie notki, bo tematy daleko rozbieżne.
Na początek cukierkowo, różowo, słodko, czyli walentynkowo. Moje kochanie zabrało mnie na pyszną kolację do Energia. Rewelacyjne jedzenie, fajny wystrój i klimat miejsca, dopełnieniem jest miła obsługa, co jednak na Islandii jest normą. Szybka zmiana miejsca i już jesteśmy w kinie. Mój skarb pomyślał wcześniej o biletach, bo niestety nie dostalibyśmy ich już. Straszny tłok był. Film z Marcina serii JakMożnaToOglądać. Czyli komedia romantyczna i oczywiście mu się spodobało :)Valentine's day
A prezent dostałam zaraz po północy. Łzy wulkanu - kolczyki.
Na początek cukierkowo, różowo, słodko, czyli walentynkowo. Moje kochanie zabrało mnie na pyszną kolację do Energia. Rewelacyjne jedzenie, fajny wystrój i klimat miejsca, dopełnieniem jest miła obsługa, co jednak na Islandii jest normą. Szybka zmiana miejsca i już jesteśmy w kinie. Mój skarb pomyślał wcześniej o biletach, bo niestety nie dostalibyśmy ich już. Straszny tłok był. Film z Marcina serii JakMożnaToOglądać. Czyli komedia romantyczna i oczywiście mu się spodobało :)Valentine's day
A prezent dostałam zaraz po północy. Łzy wulkanu - kolczyki.
czwartek, 11 lutego 2010
Tłusty Czwartek po Islandzku
W mojej pięknej Islandii nie znają Tłustego Czwartku. Chyba trzeba by ich tego nauczyć. Wtedy częściej byłoby na słodko - w najbliższy poniedziałek obchodzą Dzień Ptysia. Podobnie jak my objadamy się pączkami, oni stawiają na ptysie. Podobno strasznie słodki krem w nich jest. Cóż, ocenię sama w poniedziałek i śpiesznie o tym doniosę. A na razie moje wydanie tłustego czwartku po islandzku. I pierwsze podrygi wiosny w naszym pokoju. :]
http://www.paczekdlaciebie.pl/295739
http://www.paczekdlaciebie.pl/295739
Subskrybuj:
Posty (Atom)