Miłych akcentów ciąg dalszy zwiastował telefon od Kasi. Koleżanki, u której świadkowałam na ślubie. Kasia jest kosmetyczką, a ostatnio prowadzi kurs tipsów. Zadzwoniła dziś do mnie czy mogłabym przyjść do niej, żeby jedna z dziewczyn mogła poćwiczyć. Pojawiłam się u niej, a efekt pracy jej uczennicy niestety będę mogła pokazać później, bo aparat odmawia mi ostatnio posłuszeństwa. Podobają mi się moje paznokietki z frenczem i delikatnym wzorkiem.
Poranna wizyta listonosza przyniosła mi portfel, który zamówiłam dla mojego Skarba i wyczekane przeze mnie soczewki. Mam potrzebę zmiany w życiu. Zaczynam od koloru oczu :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz