Na początek cukierkowo, różowo, słodko, czyli walentynkowo. Moje kochanie zabrało mnie na pyszną kolację do Energia. Rewelacyjne jedzenie, fajny wystrój i klimat miejsca, dopełnieniem jest miła obsługa, co jednak na Islandii jest normą. Szybka zmiana miejsca i już jesteśmy w kinie. Mój skarb pomyślał wcześniej o biletach, bo niestety nie dostalibyśmy ich już. Straszny tłok był. Film z Marcina serii JakMożnaToOglądać. Czyli komedia romantyczna i oczywiście mu się spodobało :)Valentine's day
A prezent dostałam zaraz po północy. Łzy wulkanu - kolczyki.

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz