niedziela, 6 lutego 2011

Powrót z urlopu i czekoladowe muffinki z niespodzianką

Niedzielny poranek z czekoladowymi muffinkami i widokiem na ocean, skąpanym jeszcze w ciemności nocy. Długo tu nie zaglądałam. Brak czasu, zabieganie, urlop. Wypoczęta wróciłam na stare śmieci, do miejsca, które nazywam domem. Kiedy powiedziałam o Malagerdi, że to mój dom, to ciotka aż fuknęła. "Dom, to Ty masz tutaj". Ale tata zrozumiał. On wie, że ja ich bardzo kocham i tęsknię, ale to Islandia staje się moim domem, miejscem, do którego wracam. W końcu to tutaj spędzam większą część roku, to tu mam pracę i przyjaciół. To tu się urządzam i tu płynie moje życie. Miły to był powrót. Zabrałam ze sobą swoją siostrę cioteczną. Paulina jest zadowolona z przyjazdu, podoba jej się Reykjavik, Islandia, a nawet praca. A powrót był przyjemnny. Czy można chcieć czegoś więcej? Można się na przykład pokusić o czekoladowe muffinki. Przepis zaczerpnęłam z książki "Złota księga czekolady". Złota księga czekolady Kupiłam ją sobie na początku urlopu i mimo strasznej wagi (1,70kg) zabrałam ze sobą na Islandię. Wczoraj wieczorem wypróbowałam pierwszy przepis.

Czekoladowe muffinki z niespodzianką

Składniki
225g mąki pszennej
100g cukru
75g kakao w proszku
2 duże jajka
90g miękkiego masła
2łyżeczki esencji waniliowej
2łyżeczki proszku do pieczenia
12 małych czekoladek
4łyżki wiórków z gorzkiej czekolady

Przygotowanie
Rozgrzać piekarnik do temperatury 180stC. Formę do muffinek wyłożyć papierowymi osłonkami (12 sztuk). W dużej misce mikserem na wysokich obrotach wymieszać mąkę, cukier, kakao, jajka, masło, esencję waniliową i proszek do pieczenia, aż powstanie jednolite ciasto. Wylać połowę do foremek, umieścić w każdej z nich jedną mleczną czekoladkę i zalać foremki resztą ciasta. Na wierzch każdej posypać trochę wiórków czekoladowych. Piec 20-25 minut. Gotowe muffinki ostudzić na kratce.

muffins
muffins
Od razu się przyznam czemu one takie nie wyrośnięte. Trzepak wrzucił wszystkie składniki do miski i dopiero szukać proszku do pieczenia. Przez urlop wyparował, ale szkoda mi było tak te muffinki zostawiać, więc upiekłam bez. Muszę uzupełnić zapas proszku i za jakiś czas znowu je upiekę, bo bardzo mi posmakowały. :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz